Ostatni tydzień sierpnia to faktycznie ostatnie dni wakacji. Zawsze lubiłam tę porę. Pamiętam z dzieciństwa że w domu pachniało kruchym ciastem ze śliwkami i przetworami, które robiła moja Mama.
Ja też właśnie przymierzam się do przygotowania swoich zapasów - suszonych pomidorów. Bo wręcz za nimi przepadam i chyba mogłabym je jeść codziennie:-) W tamtym roku robiłam je pierwszy raz i wyszły fanastyczne. Dlatego w tym roku ponowię próbę:-)
Koniec wakacji to dla mnie także również wspomnienie opustoszałych plaż, kąpieli w ciepłym morzu, spokoju, spacerów do zachodu słońca, bo wtedy jest najpiękniej nad naszym Bałtykiem. Koniec wakacji, to również wspomnienie z wczesnego dzieciństwa oczekiwania na spotkanie kolegów z klasy, jak się zmienili, co robili w wakacje i opowiedzenia o własnych letnich przygodach.
Rozmarzyłam się....:-)
Tymczasem zajrzyjmy więc co tam u mnie nowego. U mnie, no cóż ja dalej ćwiczę swoje umiejętności z koralikami. I muszę przyznać, że dość mocno się wciągnęłam:-) Właśnie tak się zastanawiałam i doszłam do wniosku, że najbardziej lubię ten moment kiedy projektuję sobie kolejny wzór, sprawdzam koraliki, przymierzam, łączę kolory a potem nawlekam. Lubię to! Jeżeli mam dłuższą przerwę, to najzwyczajniej mi tego po prostu brakuje.
I właśnie dzięki temu powstała bransoleta, którą nazwałam Feeria. Miałam naprawdę kiepski humor i musiałam go sobie czymś poprawić. I voila, oto jest. Z koralików Toho Round 8/0. Dodałam do niej zawieszkę w formie listka, i sliczną bladoróżową łezkę. Szczerze - nie spodziewałam się, efekt będzie aż taki. kolorowy, wesoły, zaczarowany. A u mnie od razu pojawił się uśmiech na twarzy:-)
Poniższe zdjęcie to na razie pierwsza próbka, nauka ściegu, dobieranie kolorów do kaboszonu.Uczyłam się na tutorialu Qrkoko http://qrkoko.pl/podstawy-haftu-koralikowego/, choć troszkę go zmodyfikowałam na zwykły ścieg. Nie lubię w peyocie tych ząbków...ale kto wie może je kiedyś polubię? Na pewno polecam Wam ten tutorial, Qrkoko świetnie tłumaczy i ma fajne lajf haki, które bardzo ale to bardzo ułatwiają naukę.
Oto jak prezentuje się pierwsza próba z haftem. Wiem, widzę niedoskonałości, wiem, że trochę za duże koraliki dobrałam bo jednak to Toho 11/0 to zestawienie doskonałe, a nie Toho 8/0. No ale chyba nie jest tak, źle? Prawda?
I to na tyle dziś...upały wracają:-) a więc lato jeszcze z nami pobędzie długo:-)
Ja też właśnie przymierzam się do przygotowania swoich zapasów - suszonych pomidorów. Bo wręcz za nimi przepadam i chyba mogłabym je jeść codziennie:-) W tamtym roku robiłam je pierwszy raz i wyszły fanastyczne. Dlatego w tym roku ponowię próbę:-)
Koniec wakacji to dla mnie także również wspomnienie opustoszałych plaż, kąpieli w ciepłym morzu, spokoju, spacerów do zachodu słońca, bo wtedy jest najpiękniej nad naszym Bałtykiem. Koniec wakacji, to również wspomnienie z wczesnego dzieciństwa oczekiwania na spotkanie kolegów z klasy, jak się zmienili, co robili w wakacje i opowiedzenia o własnych letnich przygodach.
Rozmarzyłam się....:-)
Tymczasem zajrzyjmy więc co tam u mnie nowego. U mnie, no cóż ja dalej ćwiczę swoje umiejętności z koralikami. I muszę przyznać, że dość mocno się wciągnęłam:-) Właśnie tak się zastanawiałam i doszłam do wniosku, że najbardziej lubię ten moment kiedy projektuję sobie kolejny wzór, sprawdzam koraliki, przymierzam, łączę kolory a potem nawlekam. Lubię to! Jeżeli mam dłuższą przerwę, to najzwyczajniej mi tego po prostu brakuje.
I właśnie dzięki temu powstała bransoleta, którą nazwałam Feeria. Miałam naprawdę kiepski humor i musiałam go sobie czymś poprawić. I voila, oto jest. Z koralików Toho Round 8/0. Dodałam do niej zawieszkę w formie listka, i sliczną bladoróżową łezkę. Szczerze - nie spodziewałam się, efekt będzie aż taki. kolorowy, wesoły, zaczarowany. A u mnie od razu pojawił się uśmiech na twarzy:-)
Zaczęłam też powoli przymierzać, uczyć się, zgłębiać wiedzę z haftu koralikowego. Zresztą pisałam Wam o tym w poprzednim poście ( tak mi się wydaje) że próbuję.
Poniższe zdjęcie to na razie pierwsza próbka, nauka ściegu, dobieranie kolorów do kaboszonu.Uczyłam się na tutorialu Qrkoko http://qrkoko.pl/podstawy-haftu-koralikowego/, choć troszkę go zmodyfikowałam na zwykły ścieg. Nie lubię w peyocie tych ząbków...ale kto wie może je kiedyś polubię? Na pewno polecam Wam ten tutorial, Qrkoko świetnie tłumaczy i ma fajne lajf haki, które bardzo ale to bardzo ułatwiają naukę.
Oto jak prezentuje się pierwsza próba z haftem. Wiem, widzę niedoskonałości, wiem, że trochę za duże koraliki dobrałam bo jednak to Toho 11/0 to zestawienie doskonałe, a nie Toho 8/0. No ale chyba nie jest tak, źle? Prawda?
No i na koniec nawiązanie to tego od czego zaczęłam wpis.Końcówki lata a ściślej wspomnienia jakie chciałam zachować. Postanowiłam wykonać coś co mi będzie przypominało lato, set nosi więc nazwę Blue Lagoon - no to już na pewno wszystkiego się domyślacie. Biel, błękit, złoto.
Tym razem nie tylko koraliki grały główna rolę ale również fanastyczny jadeit w białym kolorze. Elementem spójnym dla obu bransoletek jest kolor złoty - obłędne kolorystyczne koraliki Toho Round Permanent Finish Galvanized Rose Gold i złote przekładki z cyrkoniami. Zapięcia tym razem nie ma, Aha niespodzianka? A no, tak - bransoletkę po prostu przekłada się przez rekę, podwójnie zawiniętą. Przecież w lecie uwielbiamy wygodę:-)))
Piękne bransoletki. Szczególnie ta pierwsza wpadła mi w oko :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!!! No ta pierwsza też mi się bardzo podoba:-)
UsuńCieszę się, że mogłam pomóc :)
OdpowiedzUsuń:-) Miło mi Agata, że "rzuciłaś okiem" tutaj. A Twoje tutoriale chłonę, świetnie tłumaczysz i jesteś bardzo pomocna...Dzięki
Usuń