I po Świętach...kiedyś nie umiałam docenić urody Wielkanocny, od paru lat jednak bardzo lubię i te Święta. Pomijam teraz całkowicie aspekt religijny bo nie o tym chciałabym napisać.

Dawniej wydawało mi się, że ten specyficzny klimat mają tylko Święta Bożego Narodzenia, dziś dochodzę do wniosku, że Wielkanoc ma też swój urok, wspaniały i niezapomniany zapach i smak żuru, faszerowanych jaj i bab drożdżowych ale przede wszystkim pachnie fantastycznie wiosną:-)
Dokoła zieleni się trwa, stół i dom są bajecznie kolorowe i słoneczne. Na krzewach pojawiają się pierwsze pąki, słońce ciepło przygrzewa a zimny wiatr jeszcze błądzi we włosach.
Uśmiech sam pojawia się na twarzy, szczególnie gdy wczesnym rankiem podczas spaceru z psem, ptaki świergolą jak szalone:-).

Dlatego dziś pojawi się coś absolutnie kolorowego, bardzo wiosennego, nawiązującego nastrojem do tego jak cudownie czułam się w te Święta:-) Byłam w Koszalinie i nie byłabym sobą jak jeszcze tuż przed Niedzielą nie wpadłabym do swojego ulubionego miejsca i nie zrobiłabym sobie samej prezentu - kupiłam te olśniewające kolorem rzemienie syntetyczne - bardzo ciekawy surowiec do pracy.
Dlatego postanowiłam wrócić do dawnej klasyki i stąd ten odważny, jaskrawy róż w połączeniu z szarym. Aby zaakcentować błękit pięknego nieba dodałam do bransoletki takiego właśnie koloru ceramiczne kamienie, które wprost uwielbiam:-)

I oto jest:-) razem ze srebrną przekładką i delikatną zawieszką w formie liścia.


A tymczasem, ja cały czas szukam pozytywnej energii i próbuję ją zachować, może stąd pomysł na materiał, z którego wykonałam kolejną bransoletkę. To Unakit.
Na początek zafascynowała mnie absolutnie struktura i barwa tego kamienia. To inna odmiana Jaspisu, nawa pochodzi od miejsca wydobywania - czyli gór Unaka w USA, ale występuje także w Brazylii, Chinach i Afryce. Sam kamień ma bardzo ciekawą symbolikę, ponieważ wspomaga medytację i przemianę duchową, pomaga połączyć i pogodzić przeszłość z przyszłością, dodaje odwagi do indywidualnych działań, wydobywa pewność siebie i wycisza negatywne emocje. Całkiem niezły z niego talizman prawda? Dodatkowo podobno wspomaga swoją energią leczenie nowotworów. Ma także swoją legendę o której nie wiedziałam i zastanawiam się czy to moja intuicja wybrała go do pracy czasie Wielkiego Tygodnia:-)? Legenda mówi, że "...podczas ukrzyżowania Jezusa u stóp krzyża położono zielony jaspis. Na kamień spadały krople krwi ze wszystkich pięciu ran ukrzyżowanego. Krople te pozostały do dziś na każdym kamieniu...." Nie, nie indoktrynuję Was religijnie ale zauważam symbolikę i czas w jakim poznałam ten kamień i kiedy z nim pracowałam.I to, że wcześniej był w ogóle mi nie znany:-). Dlatego tak bardzo kocham, pracować z kamieniami naturalnymi - ich symbolika, energia, połączenie z naturą i piękno są wciąż dla mnie bardzo fascynujące.

Bransoletę stworzyłam z kamieni 10 mm plus dodałam ze względu na barwę, ciepłą ale i skromną zawieszkę w kolorze złota. A całość wygląda tak:


Komentarze

  1. pierwsza bransoletka baaardzo mi się podoba :) od kilku dni powróciłam do robienia bransoletek z muliny - czy je pamiętasz? :)

    xoxo, www.AneciaBlog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, bardzo kolorowa jest prawda?:-) Aż sama się sobie dziwię, że wybrałam tak odważnie kolory:-)
    Muliny pamiętam, zajrzę na Twój blog z przyjemnością:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znałam tej legendy o unakicie, jest piękna.
    Ze względu na walory unakitu, warto coś mieć z niego w swojej kolekcji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Warto, to prawda:-) Ja zawsze gdy pracuję z nowymi kamieniami - staram się coś o nich dowiedzieć. Co jak się okazuje czasami bardzo zaskakuje:-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty