zdjęcie - pinterest

Pomyślałam, że przywitam Was dziś tym pięknym zdjęciem, które znalazłam na Pinterest. 
Fascynuje mnie to ujęcie, gdy zmęczona tygodniowym zabieganiem szukam wytchnienia w weekendy, przenosząc się w świat spokoju, głębszego oddechu i relaksu.

Patrząc na to co stworzyłam w zeszłym tygodniu, widzę że rwie mnie do natury.
Boho, vintage to style przebijające się w moich pracach. I wciąż mi się nie nudzą, wręcz przeciwnie, powstają kolejne.
Czemu akurat te właśnie style? Pewnie dlatego, że tak mocno nawiązują do natury, którą przecież od tak dawna się zachwycam, doceniam jej urok, barwy i formy.  Może to też skutek zmęczenia szybkim życiem, wielkim miastem, korkami, zapachem spalin i betonu - które dokuczają mi najbardziej. 
Wiosna i zbliżające się lato to obietnica, dłuższego słonecznego dnia, zapachu deszczu, słońca i pojawiających się fantastycznie soczystych kolorów, łąk, traw i kwiatów. 

W minionym tygodniu, wena dopadała mnie o różnych porach dnia i doszłam do wniosku, że chyba czas najwyższym abym zaczęła spisywać sobie pomysły. Głównie po to, abym nie musiała potem odgrzebywać w głowie co konkretnie miałam na myśli i denerwować się, że chyba jednak nie o to, do końca mi chodziło. 
Czasami jednak, wena jest na tyle sympatyczna, że przychodzi późną nocą - moją ulubioną porą-  i wtedy szybciutko pojawia się na przykład taki oto mały wisiorek, który dopiero jak powstał, oczarował mnie, naprawdę sama byłam zdziwiona, jak pięknie on wygląda:-) a na czarnym golfie wręcz fantastycznie - zapewniam Was! Zrobił furorę:-)
Tę bazę medalion, pokazywałam Wam już wcześniej, jednak nie miałam wtedy jeszcze pomysłu co z nią zrobię, ale pomysł przyszedł, któregoś późnego wieczora i po prostu zawiesiłam medalion na kremowym rzemieniu, dodając do niego porcelanowe gładkie kamienie w kolorach pastelowego różu i karmelu. 



W międzyczasie rozkochałam się w kwiatach, które zaczęły pojawiać się jak "po deszczu" na osiedlowych bazarkach, chodziłam, oglądałam, wybierałam i zaczęłam powoli znosić je do domu, tworząc sobie małą oranżerię na balkonie. 
A więc mój całkiem spory balkon jest właśnie w trakcie tworzenia. Na razie jest bardzo kolorowo ale planuję jeszcze zielnik, taki mały zakątek w którym zakwitnie lawenda, rozmaryn, mięta, bazylia i  na pewno maciejka - którą uwielbiam za delikatny zapach o zmierzchu.

Tymczasem wygląda to właśnie tak: małe fioletowo, granatowo żółte bratki  i błękitne niezapominajki - jest bardzo słonecznie i kolorowo.

 






A taki mam widok z miejsca w domu, w którym tworzę i piszę, prawda że inspirujący?




A wiec skoro nawiązujemy do inspiracji, oto jaki był ich skutek:
The Earth Set - nazwałam go tak, bo kolory, forma i rodzaj kamieni to czysta natura. Naturalny unakit , malachitowy marmur i pastelowy, delikatnie różowy jadeit, stworzyły razem fantastyczne trio.
Żyzna ziemia, zielona polana i delikatne wiosenne kwiaty.Matka Ziemia.
Aby wydobyć piękno kamieni - dodałam tylko jedną ozdobę, metalowy kwiat, lśniący niczym słońce.
Ten zestaw kamieni to dobra energia i ochrona.



Nie ukrywam, że głowie zawsze mi szumi morze, wszak pochodzę znad morza i tęsknie za nim rozpaczliwie. Dlatego powstała ta śliczna turkusowa bransoleta z samych turkusów, ozdobiona własnoręcznie robionym chwostem, listkiem z metalu szlachetnego w kolorze srebra i malutkim medalionem z wyklejonym Opalem.
W poniedziałek, wyrusza w długą drogę do swojej właścicielki - niech jej się dobrze nosi, bo serca i dobrej energii w niej dużo!


Na zakończenie dzisiejszego wpisu przygotowałam dla Was parę zdjęć z Pinteresta.
Mam nadzieję, że Wam się spodobają:-)

zdjecie pinterest

zdjęcie pinterest

zdjęcie pinterst

To takie, moje własne marzenia o prostym, spokojnym życiu, we własnym otoczonym ziołami domem, i pachnącą smakołykami kuchnią. Przyciągam te marzenia i mam nadzieję, że kiedyś się spełnią, nawet jeżeli nie w całości, to i tak warto nimi zapełniać głowę - bo szczęśliwy dom, to dom w którym mieszkają marzenia i miłość. 
Wtedy absolutnie wszystko jest możliwe, wiem to Moi Drodzy, bo sprawdziłam.
Szczęśliwe, życie to nie jest nieustanie trwająca sielanka ale to co my sami,  mamy w głowie, na przekór złym wydarzeniom. Kłopoty i problemy są stałą częścią naszego istnienia ale sposób jak i z kim je dzielimy - daje nam silny fundament dla szczęśliwego życia. U mnie taką bazą są kochający, wspierający mnie bliscy i ukochani ludzie, to moja najważniejsza wartość życia.
Ja mam cudownych opiekuńczych rodziców, dla których wciąż jestem kochanym dzieckiem, ich dom, to mój dom, moje dzieciństwo, zapachy, ukochane smaki.
Mam kochającego szczerze męża, przyjaciela, który zawsze mnie wspiera pomimo swojej ciężkiej choroby i jest ze mnie dumny.Od początku nasz związek był bardzo silny, akceptowaliśmy siebie, nikt nikogo nie chciał zmieniać, od zawsze odkąd się znamy - przede wszystkim byliśmy przyjaciółmi.
I mam dzieci, które kocham, jak nigdy nikt nikogo nie kochał na świecie ( wiem, wiem - tak mówi każda kochająca mama):-) Uwielbiam gdy ich małe łapki oplatają mnie i przylegają do mnie - wtedy czuję się najszczęśliwsza na świecie.

Ci, co znają mnie bliżej, zapewne wiedzą dlaczego to napisałam -  nie jest to, absolutnie teoretyczny i motywacyjny wpis ale opis mojego życia, które posypało się parę lat temu, a ja zawzięcie układam je od nowa. Mówię, możesz być szczęśliwy, nawet wtedy gdy nie wszystko układa się po naszej myśli. 
Szukaj tego szczęścia.

Dlatego kochani, kto jeszcze tego nie zrobił to czas najwyższy otworzyć drzwi marzeniom:-)




Komentarze

  1. Anonimowy4/26/2015

    Doprawdy - sama nie wiem, co jest piękniejsze: te Twoje cudne bransoletki i wisiory czy poruszające słowa o życiu i budowaniu szczęścia. Wiem jedno - Natalia byłaby z Ciebie dumna! Absolutnie!
    Anka

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana jesteś, a ja tak mocno tęsknię za Babcią:-( Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod duzym wrazeniem, wpisu, bransoletek i zdjec! Piekny ogrodek, moze tez cos posadze na poprawe nastroju...:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty