Piękny weekend, ciepło, słonecznie w sam raz na spacer, jazdę na rowerze i na... tworzenie;-)
Pomysły same przychodzą mi do głowy i chyba trzeba będzie zacząć je spisywać.
W dzisiejszym poście nie tylko pokażę Wam nowości ale także będziecie mieli okazję zajrzeć "od kuchni" czego używam przy pracy. Próbowałam i testowałam wiele produktów a teraz wydaje mi się, że w końcu trafiłam. Mam w końcu produkty dzięki którym wykończenie, jakże ważne w biżuterii jest takie jakie chciałam i nie męczę się długo z aplikacją kleju oraz co ważne, unikam zabrudzeń. A jak już coś jednak ubrudzę to mam produkt który na pewno wyczyści dokładnie powierzchnię, wiem to - bo sprawdziłam.


Zacznijmy więc od sznurkowej bransoletki. Te fantastycznej urody sznurki w kolorze kremowym i ciemnej czekolady kupiłam już bardzo dawno temu ale do dziś nie miałam pomysłu jak je wykorzystać. Zastanawiałam się nad połączeniem ich z rzemieniami ale ciągle coś w końcowym efekcie mi nie grało. I w końcu wpadłam na pomysł a może tak prosty supeł? Jako jedyna ozdoba? Dlaczego by, nie? Wyszła delikatna bransoletka, nie za ozdobna, w sam raz na weekend, spotkanie z przyjaciółmi, piknik. Zresztą zobaczcie sami:-)



Tworząc tę bransoletkę, użyłam zapięcia magnesowego, które stylowo wydaje mi się jak najbardziej akurat. I tu aby wkleić te niesforne sznurki po raz pierwszy użyłam kleju firmy SOUDAL CYANOFIX.  



Dla mnie to jest absolutne odkrycie, świetnie wiąże, nie ma intensywnego zapachu.
Sznurki nie wypadają, tylko trzymają się ładnie zapięcia, nie ma potrzeby doklejania. I ta buteleczka dzięki której, praca z tym klejem nie przypomina ciągłego koszmaru wypływania kleju. Dobrze i stabilnie leży w ręku, przez co nic dookoła nie jest pobrudzone, łącznie z dłońmi i zapięciem, aplikacja jest precyzyjna, a po użyciu zamykamy tubkę specjalną szpilką ( która jest już w aplikatorze) 
Zresztą co ja się tu będę rozpisywać, po prostu spójrzcie na dwa zdjęcia dla porównania jak wyglądają produkty po użyciu.
Klej Soudal jest dalej czysty, schludny gotowy do kolejnego użycia. Inny klej, który używałam wcześniej brudzi, trzeba uważać aby nie skleił wszystkiego dookoła no i niesamowicie śmierdzi. Niestety. Ten mocny, drażniący zapach, jest dla mnie nie do przyjęcia. Cyanofix jak już pisałam,  nie ma takiego paskudnego zapachu, więc dla mnie to kolejny i bardzo mocny plus.




Zadowolona postanowiłam sprawdzić jak ten klej zachowuje się z innym materiałem. I co? I znów jestem usatysfakcjonowana. Użyłam go do mocowania, ślicznych i malutkich rivoli Swarovskiego. Mam jak widzicie, ich całkiem niezły zapas:-)




Raz, dwa i mamy przepiękne, w bardzo delikatnej formie kolczyki. Takie eteryczne:-), kolorowe:-)
Ze względu na barwę kryształu - fascynująco kobiece i wiosenne. A praca nad jednym rivoli nie zajęła dłużej niż minutę:-) i  moje palce są czyściutkie nie sklejone:-) whoaaaa:-) I chyba skuszę się na wyklejenie całej bransoletki do kompletu, muszę tylko dokupić bazy do rivoli.




Byłam więc bardzo ciekawa, czy kolejny produkt tej firmy spełni moje oczekiwania. Postanowiłam więc wypróbować Fix ALL CRYSTAL SOUDAL, przygotowałam sobie materiały do pracy i zaczęłam tworzyć:-)



Jak wiecie lubię tworzyć medaliony z kaboszonów, to bardzo wdzięczna biżuteria. Wcześniej używałam kleju polecanego przez biżuteryjki - Magic, nie jest zły jednak dla mnie szału nie ma. Spełnia się w miarę dobrze przy kaboszonach z gotowym wzorem ale już niekoniecznie przy szklanych, gdzie cały urok zaklęty jest w szklanej oprawie.Dlaczego to takie ważne? Spójrzcie na zdjęcia. Poniżej zdjęcie pierwszego medalionu, który stworzyłam dawniej dla siebie samej, zdjęcie zrobiłam specjalnie z bardzo bliska, żeby pokazać Wam niedoskonałości. Są rysy i widać, że klej nie przyjął dobrze struktury papieru na medalionie. Na pierwszy rzut oka, tego nie widać ale mnie samą to bardzo drażni, lubię gdy moja biżuteria jest dobrze wykończona.




A teraz dla porównania, medalion który zrobiłam wczoraj, klejem Fix ALL SOUDAL, widzicie, nie ma żadnych rys, wklejony obraz nie stracił swojej struktury a klej na szkle po prostu zrobił się całkowicie niewidoczny:-) Pięknie po prostu:-)! Obrazek jest zaklęty pod szkłem tak jak chciałam.
Do medalionu wybrałam wzór, romantycznej róży bo ostatnio głowie ciągle mam styl Shabby Chic i nic na to nie poradzę, że wyobraźnia ciągle do niego nawiązuje:-) Bardzo ładnie wygląda.
Można, to już wedle uznania, połączyć ten wisior albo ze srebrnym łańcuszkiem albo z rzemieniem, a może z aksamitną wstążka, hmm? Jak sądzicie?




Dlatego Moi Drodzy, ja wybieram FixAll-a Crystal. To klej, który mogę użyć nie tylko do tworzenia biżuterii ale także przykleiłam sobie nim moją ukochaną 20-letnią ramkę na zdjęcia, którą myślałam, że już nie zreanimuję:-) A ma ona dla mnie naprawdę dużą wartość emocjonalną!
Z tego co wyczytałam, to praktycznie bezwonny i neutralny chemicznie klej - nie zawiera rozpuszczalników, silikonów ani izocyjanianów - to ważne!
Po utwardzeniu trwale elastyczny, niewrażliwy na działanie słabych kwasów, zasad, olejów i wielu innych chemikaliów. No i jest odporny na działanie warunków atmosferycznych i promieniowania UV. Przydatny produkt, aby mieć go po prostu w domu i w razie potrzeby użyć samej:-) nie licząc za bardzo na naszych Panów:-) no bo wiadomo, jak to jest...:-) mężczyźnie nie trzeba przypominać co pół roku, żeby coś naprawił, jak powiedział że naprawi, to naprawi:-) I kolejna jego zaleta - ma taką fajną  konsystencję żelu i znowu, co mnie niezmiernie zachwyca, po prostu nie wypływa i nie brudzi tubki, świetnie trzyma się pędzelka, dzięki czemu aplikuję klej dokładnie w takiej ilości jakiej chcę! I znów pokażę Wam zdjęcia dla porównania, tak wyglądają obydwa kleje po użyciu. Widzicie różnicę?


I na koniec, coś z czego już nie zrezygnuję na pewno i nigdy w życiu, ściereczki do czyszczenia SWIPEX SOUDAL.




Ależ to fantastyczna rzecz. Dla mnie taki hokus-pokus i abrakadabra w jednym.Dlaczego, ano dlatego, że to cudo czyści chyba wszystko jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i pięknie pachnie. Dzięki tym chusteczkom, wyczyściłam to co już wydawało mi się, że wyrzucę na śmieci.  Usuwa szybko, świeże zabrudzenia ale i doczyściły mi także zapięcia ubrudzone z sprzed paru tygodni. Oto część zapięcia, które miało zostać już właśnie spisane na starty - dlatego postanowiłam spróbować. Oczyściłam i wygląda jak nowe i co najważniejsze, że nie zniszczyło mi absolutnie faktury zapięcia.



No a teraz Kochani, życzę Wam miłej niedzieli, ja uciekam do pracy, bo wymyśliłam w końcu co przygotuję dla Mamy na prezent z okazji Dnia Matki:-) podpowiem, że będzie to zawieszka a co to dokładnie będzie, niektórzy już na pewno wiedzą:-) Kamienie do filcu też przykleiłam klejem FixAll - a co?:-) Trzyma świetnie:-)


Komentarze

  1. Anonimowy4/12/2015

    Cos fantastycznego! Te kleje mozna kupić w sklepie? Kiosku? Markecie? Moge nimi skleić buty (odchodzi mi troszkę podeszwa...)? i nie skleję sobie rąk jak tymi popularnymi?
    Mam tez pytanie odnosnie medialionów: chciałabym sie dowiedziec, czy mozliwe jest wklejenie do srodka zdjęcia - męża albo dzieci? To mógłby być może fajny pomysł: zobaczcie ludzie, jaka masz świetna rodzinę. Co o tym sądzisz?
    I czekam na podpowiedź, gdzie moge dostac te cuda co tak swietnie sklejają. Porcelane też?
    dzieki za wszystko - Aska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można kupić w markecie:-) Butów nie kleiłam:-) Na pewno nie skleisz sobie rąk - dziś kleiłam kolejną bransoletę z rzemieni i to była bardzo przyjemna i czysta praca.

      Co do medalionów - oczywiście, po odpowiednim przygotowaniu zdjęcia, jest to możliwe - nie przedstawiałam takiej propozycji, bo ja z zasady wolę chować zdjęcia bliskich w sekretniku ale...jeżeli jest taki pomysł, why not?:-)

      Usuń
  2. Anonimowy4/13/2015

    Dobre, dobre! Tez pierwszy raz słysze o tych klejach, ale zaraz ruszę na poszukiwanie! Skoro kleją kryształki, to chyba uda mi sie skleić Bolesławiec, który mojemu facetowi wyleciał z reki i rozpadł sie na połowę?
    Fajne te sznurki na rękę, dobre byłyby w komplecie (na szyję też) z prostą kiecką z lnu. Och, ta pogoda mnie rozprasza, myslę o urlopie, a tu huk roboty. Zatem póki co do marynarki włożyłam tę świetną bransoletkę z agatów, które tu u Ciebie kupiłam przed świętami.Pozdrawiam i zycze nowych świetnych pomysłów, Ewelina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bolesławiec na bank sklei:-) ale nie będę biła swojego, żeby zrobić test - dobrze?:-P

      Cieszę się, że agaty noszą się dobrze Ewelinko a sznurków starczyło tylko na bransoletkę, dokupię i dostaniesz komplet:-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty