Patrząc na ilość zdjęć przygotowanych do dzisiejszego wpisu,  a także na swój mały stolik, który od czasu do czasu szumnie nazywam moim warsztatem - można powiedzieć, że wcale się nie nudziłam:-)...

W dzisiejszej notce nawiąże do stylu Casual - jednego z moich ulubionych i preferowanych. Wyjątkowo ten właśnie styl ze mną współgra.
Nigdy nie lubiłam mundurków, zamknięcia na ostatni guzik, stylu na tzw. kancik, nie,  u mnie zawsze coś musi powiewać, mieć jakąś niedbałą nonszalancję, ma być luźno i wygodnie:-) czasami trochę ekstrawagancko. Oczywiście piszę o sobie i o tym, w czym ja czuję się najlepiej - dlatego styl Casual, w lecie lekko zmiksowany z Boho - to jest coś, co mi najbardziej odpowiada. To styl, w którym można łączyć absolutnie wszystko, barwy, struktury tkanin i ich formy - wszystko jest dozwolone. I naprawdę świetnie się sprawdza. 

A wiec skoro piszę właśnie o tym stylu, to  dziś przedstawię Wam, kilka prac z ostatniego tygodnia, które swoim stylem  nawiązują do Casual - możecie tę biżuterię ubrać zarówno do pracy, ale także na spotkanie z przyjaciółmi, piknik ( już, już niedługo), wyjście do kina lub na spacer. 
Gdziekolwiek i kiedykolwiek - bo moje propozycje są fantastycznie uniwersalne:-) Postawiłam na stonowane kolory i ozdobniki. Tak aby biżuteria tylko lekko podkreślała ubiór. Dziś nie ma błyskotek i lśnienia. Jest bardzo delikatnie.

Na początek delikatna jadeitowa, fasetowana bransoletka w kolorze jasnego łososia. Bardzo pasuje do wszystkiego, z  małą zawieszką - to czarno-złota róża.


Kolejna propozycja to dwie wariacje nt. tej samej bransoletki. Marmur w barwie jeszcze niedojrzałego arbuza, połączyłam z delikatną emaliową koniczynką, w kolorze złota i ecru.
Jeżeli chcemy aby było jeszcze bardziej na luzie, możecie wybrać tę bransoletkę, w której dodałam piękne turkusy - w nawiązaniu do mojej tęsknoty za ciepłym morzem. Zawieszka ta sama. A turkusy tylko podkreślają kolor kamieni marmuru.



A teraz czas na lekki akcent w stylu boho - tę bransoletkę, zaplotłam z różnego rodzaju rzemieni. Takie małe cudeńko w jednej ciepłej  tonacji, aby nie było za bogato i za intensywnie bo rzemienie tego nie lubią:-) 
Dwa grubsze plecione w warkocz rzemienie w kolorze czekolady połączyłam z cieńszymi o tej samej barwie. Dodałam bursztynowy, fasetowany koralik modułowy i zakończyłam stylizowanymi na starsze, przekładkami metalowymi w kolorze srebra. Wyszło coś bardzo fajnego i na luzie. Widzę ją jako dodatek do jeansów, prostej koszulowej bluzki i butów - taka wariacja miejskiej, współczesnej kowbojki:-)


Gdyby jednak nagle przyszła Wam ochota, na mocniejszy, soczysty kolor - to myślę, że ta bransoletka świetnie do tego pasuje.
Prosta, wręcz surowa w formie bransoletka, z zielonego marmuru. Bez dodatków, zawieszek lub ozdobnych przekładek. Jest uniwersalna bo jak zobaczycie za chwilę, może być ona świetną bazą do seta. Albo po prostu występować solo:-)


A teraz set, w którym zawarłam wszystkie odcienie zieleni. Wspomniany wyżej surowy marmur połączyłam z miętowym jadeitem. W tej jaśniejszej bransolecie występuje zawieszka, jasno-zielona kamea. Ze względu na wielkość i kolor kamieni - to może być obłędny set na wieczór, wyobraźnie sobie ten set na dłoni....rozmarzyłam się:-)
Pomysł, na łączenie bransoletek kamiennych z medalionami - klejonymi kaboszonami był moim pomysłem, nie widziałam tego wcześniej u innych twórczyń, choć nie wiem, może faktycznie ktoś tak też robi. Natomiast na pewno nie jest powszechnie używany a mnie on się bardzo podoba. Bransolety dzięki temu uzyskują swoją indywidualną formę.  Bo z tymi zawieszkami jest tak,  że faktycznie to one właśnie nadają styl bransolecie a to jaką zawieszkę dodamy, co stworzymy - zależy tylko od nas samych i naszej fantazji. Mam jeszcze sporo medalionów do połączenia i już w głowie sporo pomysłów jak je wykorzystać.:-)


Nie zapomniałam też o szarościach:-), które są jednymi z moich ulubionych - dlaczego? Dlatego że są fascynująco plastyczne w łączeniu ich z ozdobnikami i innymi kolorami. Tu proponuję zamiast zawieszki, oliwkowy, matowy akcent z przekładkami o nazwie gwiezdny pył. Wyszło bardzo niebanalnie:-) Sama byłam zdziwiona, że aż tak.


A teraz zrobiłam coś także dla siebie samej, wg dawnego projektu, który już znacie. Uwielbiam ten pastelowy róż agatu. Cyrkoniowe przekładki nadają bransoletce lekkość i całość jest szalenie kobieca:-) Dodatek i na dzień i na wieczór - w zależności z czym będziemy ją nosić. Pasuje i do jeansów i do wieczorowej sukienki. Bardzo ją lubię.


Kończąc,  przypominam Wam malachitowe kolczyki oplecione srebrem, nie metalem w kolorze srebra ale właśnie srebrem. Ten kamień jest obłędny, fascynujący. Pięknie oświetlony słońcem, dodaje uroku każdej kobiecie. A ja zrobiłam kolczykom, wydaje mi się lepsze zdjęcie - które ukazuje ich urodę w pełni.


Fantastycznej niedzieli Wam życzę i jestem bardzo ciekawa, która propozycja podoba Wam się najbardziej?


Komentarze

  1. Wszystkie są śliczne, aż chce się je nosić teraz i natychmiast :) Uwielbiam takie drobiazgi :))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz