Dzień Kobiet, to doskonała okazja aby napisać właśnie słów parę o kobietach i kobiecości. Zacznę jednak od tego, że zastanawiam się dlaczego to święto jest trochę deprecjonowane i mylnie wciąż kojarzone z przebrzmiałym już PRL.  Patrząc na wieki i lata wstecz oraz zmieniającą się pozycję kobiety, jedno można powiedzieć na pewno - kobieta i jej kobiecość była doceniana i adorowana, przez mężczyzn, w malarstwie, rzeźbie lub literaturze.Dlaczego więc, tego nie świętować?
A już przecież w dawnym Rzymie, Matronalia, które przypadały w pierwszym tygodniu marca - były świętem macierzyństwa i płodności a mężowie z tej okazji obdarowywali swoje żony prezentami.
Jednakże obecne święto, swój początek ma od roku 1910 i w swoim założeniu jest wyrazem szacunku dla ofiar walk o równouprawnienie kobiet. Czasem jednak fakty mają to do siebie, że lubią się zacierać i ich symbolika kojarzy nam się zupełnie z czym innym. Nie jestem feministką, drażni mnie zaprzeczenie swojej kobiecości w imię pewnych idei, a takie niestety odnoszę wrażenie, słuchając niektórych współczesnych feministek.
Jednak  to święto bardzo lubię, bo dodatkowo  kojarzy mi się z wiosną, tulipanami, pierwszymi żonkilami i przebijającym się słońcem. Z uśmiechem patrzę na Panów, przemykających szybko po ulicach z kwiatami, biegnącymi do tych kobiet, które chcą obdarować. To takie miłe. Chciałabym aby w dzisiejszym świecie, ten dzień przede wszystkim był dniem radosnym, bo same dobrze wiecie, że całkiem ciężko jest kobiecie w obecnych czasach. Zazwyczaj mamy po dwa etaty dom i pracę i wszędzie musimy dawać z siebie sto procent. I tylko od czasu do czasu, możemy sobie pozwolić na to aby być księżniczkami:-)

W związku z moim  świętem i tym, że Mój Mąż nie przyniesie mi kwiatów bo leży ciężko chory w ośrodku postanowiłam zrobić sobie sama przyjemność i w spędziłam czas w mojej malutkiej pracowni. Dziś mam dla Was propozycje bardzo różne stylowo, bo przecież każda z nas jest inna. Wy sobie pooglądajcie, może Wam coś się spodoba a ja kupię tulipany i pojadę do Deana. Na pewno dostanę od niego znowu duży zapas energii i miłości - dzięki czemu poczuję się niczym Wonder Woman:-) On zawsze pamięta i wie jak sprawić abym czuła się kochana i bardzo kobieca.


Zacznijmy od mocnego akcentu, trochę w stylu boho. Bardzo lubię ten styl i już cieszę się na nadchodzące wakacje, podczas których można sobie trochę pofolgować i pobawić się tym wszystkim, co składa się na tego rodzaju stylizacje. Boho, to nic innego jak mix luzu, artystycznego smaku, hippisowskich kolorów. Nazwa pochodzi od słowa bohema a więc ile nam w duszy gra Moje Drogie:-)
Niebieskie turkusy nawiązują do ciepłego morza, poprzetykane stoperami w lekko antycznym stylu, połączone z różnej wielkości koralikami z drewna w miłym ciemno podpalanym kolorze. 

Inspiracją okazała się śliczna bransoletka którą zobaczyłam na Pinterest, dlatego postanowiłam spróbować jaka wyjdzie moja, z materiałów, które posiadam ja. Oto, pierwowzór.
Pinterest Inspiration - StoneWearDesigns
Teraz pozostając jeszcze w klimacie antyczno-artystycznym - prosta bransoletka z zielonego howlitu. Struktura kamienia wydaje się być na tyle ozdobna, że dodałam do niej tylko przekładki i zawieszkę w formie serca. Wielkość kamienia to 10 mm.


Czas na zmianę stylu. Tym razem, znów powróciłam do moich ulubionych kamieni ale tylko w jednym kolorze. Delikatnego, pudrowego różu - bo miało być dyskretnie, eterycznie, bardzo kobieco. I o to jest. Prześlicznie zdobi dłoń.To mała błyskotka, która nabrała właśnie takiego charakteru, dzięki przekładkom z cyrkoniami. 


Dzisiejszą pracę zakończyłam bransoletką, którą zrobiłam z pereł Swarovskiego i połączyłam z obłędnie fasetowanymi kryształami. Blask pereł fantastycznie się rozświetla, właśnie dzięki tym kryształkom. Klasyka trochę w innym wydaniu.


Z okazji naszego Święta, Drogie Panie, życzę Wam przede wszystkim tego abyście kochały siebie, 
rozkwitajcie każdego dnia. Miejcie na co dzień w sobie to coś, co nas wyróżnia. Kobiecość:) Życzę Wam tego też aby Wasi Panowie,  nie zapominali i doceniali Was każdego dnia, a kwiaty przynosili ot, po prostu bez okazji. Bo przecież, każda z nas jest wyjątkowa :-)
I jeszcze z przymróżeniem oka, ot tak dla żartu dedykuję Wam tekst, którą kiedyś śpiewała Alicja Majewska...świetnie się ją nuci, zapewniam Was:-)...i koniecznie, nie zapomnijcie o uśmiechu:-)

" Być kobietą, być kobietą - marzę ciągle będąc dzieckiem, 
być kobietą, bo kobiety są występne i zdradzieckie... 
Być kobietą, być kobietą - oszukiwać, dręczyć, zdradzać 
nawet, gdyby komuś miało to przeszkadzać. 

Mieć z pół kilo biżuterii, kapelusze takie duże 
i od stałych wielbicieli wciąż dostawać listy, róże. 
Na bankietach, wernisażach pokazywać się codziennie... 
Być kobietą - ta tęsknota się niekiedy budzi we mnie. 

Ekscentryczną być kobietą - przyjaciółki niech nie milkną, 
czas niech płynie w rytmie walca, dzień niech jedną będzie chwilką. 
Jakaś rola w głównym filmie, jakiś romans niebanalny... 
Być kobietą w dobrym stylu, Boże, daj mi... 

Gdzieś wyjeżdżać niespodzianie, coś porzucać bezpowrotnie, 
łamać serca twardym panom, pewną siebie być okropnie... 
Może muzą dla poetów, adresatką wielkich wzruszeń? 
Być kobietą w każdym calu kiedyś przecież zostać muszę! 

Być kobietą, być kobietą - marzę ciągle będąc dzieckiem, 
być kobietą, bo kobiety są występne i zdradzieckie... 
Być kobietą, być kobietą - oszukiwać, dręczyć, zdradzać 
nawet, gdyby komuś miało to przeszkadzać. 

Ach, kobietą być nareszcie, a najczęściej o tym marzę, 
kiedy piorę ci koszule albo... naleśniki smażę.."

Komentarze

Popularne posty