Dziś trochę o początkach ale nie o trudnościach z nimi związanych. Raczej o wyborach.

Pierwszy zakup kamieni to trochę był  intuicyjny zakup, nie wiedziałam czego chcę? jaki kolor? jaki rozmiar?
Przeszukiwałam sklepy internetowe, oglądałam zdjęcia, chodziłam do sklepów stacjonarnych, dotykałam, przebierałam aż w końcu znalazłam!
Wybrałam trzy sznury o rozmiarze 8 mm, w kolorze pudrowego różu, szarym i białym. Agaty.

Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że okażą się aż takim przebojem. I tak często będę do nich wracała.

Zdawałam sobie oczywiście sprawę, że biały kolor jest uniwersalny - można go połączyć ze złotem lub srebrem ale dopiero jak wzięłam pozostałe sznury do ręki zobaczyłam jaką klasyką jest połączenie pudrowego różu z szarym, to od razu się w nich rozkochałam. Uwierzcie mi to absolutnie fantastyczne połączenie. Klasyczne i fascynujące,  kobiece.

Dodatkowo wszystkie trzy rodzaje kamieni mają bardzo ciekawą strukturę, tak piękną i niepowtrzalną, że czasami mnie samej trudno oderwać od nich wzrok.

Pierwsza bransoletka którą wykonałam z tych przecudnej urody kamieni wyglądała właśnie tak - przyjrzyjcie się im proszę. Ich barwie i anatomii.
Białe agaty mają oryginalną pajęczynkę, szare są  w kolorze ziemi, trochę eko, a różowe - no cóż różowe są fantastycznie różowe:-)))
Prawda, że interesujące?



Ta bransoletka została przebojem, wielkim hitem, numero uno moich kolekcji. Doczekała się wielokrotnych powtórzeń, nawet zrobiłam jedną dla siebie samej. Uwielbiam ją nosić. I w zasadzie, pasuje do wszystkiego. :-)
Świetnie sprawdza się w stylu eleganckim i casual.

A potem już wyobraźnia podsuwała mi kolejne pomysły, połączenia i rozwiązania w jaki jeszcze sposób mogę wykorzystać te kamienie.

Potwierdza to tezę, że często nasze pierwsze wybory mają wpływ na poźniejsze działania. W moim przypadku, na pewno miał wpływ na styl prac, kolejne wybory nowych dodatków. Na to jak chciałabym żeby wyglądała biżuteria, przeze mnie robiona.

Bo ja chcę aby było kobieco, urokliwie, pięknie. A przede wszystkim klasycznie. Na tym właśnie polega prawdziwa elegancja i styl.To my kobiety poprzez ozdoby jakie wybieramy tworzymy siebie.

Poniżej kolejne prace, które powstały z tych materiałów. Naprawdę nie mogę się nimi nacieszyć i wciąż mnie nie nudzą, podejrzewam, że kolejne pomysły przyjdą mi już niedługo do głowy:-)....i oczywiście wtedy Wam o nich opowiem:-)






Komentarze

  1. pięknie piszesz o kamieniach. a co do połączeń kolorystycznych: masz świętą rację i -jak się okazuje- też świetną intuicję. czekamy na kolejne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziękuję - nowa propozycja z tychże kamieni, w postach wyżej:-)

      Usuń
  2. wspanialy blog...jezyk jakim sie poslugujeszjest genialny :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, naprawdę. To nie fałszywa skromność przeze mnie przemawia a pokora.
      Pozdrawiam bardzo ciepło :-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty